Czyżyki jedzą nam z ręki... |
17.04.2013 Wiosna w końcu nadeszła, więc gości w karmniku wyraźnie ubywa. Przylatuje kilka najwierniejszych czyżyków, trochę po to, żeby coś zjeść a trochę, żeby przycupnąć i się przespać.
Chociaż to maleńkie ptaszki, sporo mniejsze od wróbla, to odwagi im nie brakuje. Zajadle walczą o miejsce w karmniku, wojowniczo odpędzają wróble, sikorki i większe od wróbli dzwońce. Są tak zapalczywe, że w ferworze bitwy przestają obserwować otoczenie i łatwo dają się podglądać z odległości pół metra lub bliższej. Nasze czyżyki tak się przyzwyczaiły do ruchu za szybą, że przestały reagować nie tylko na kota (próbującego przebić szybę łapą), na ludzi poruszających się w pokoju, ale nawet na szerokie otwieranie okna. Ba, żeby tylko otwieranie... Najpierw - podczas uzupełniania zapasu słonecznika w karmniku - czyżyk wylądował na palcu, potem pozwolił się głaskać po pleckach, aż w końcu zaczął jeść z ręki!
|